Wazelina za rozbawienie. W aptece podeszla babcia (pomijam, że bez
kolejki podeszla - pewnie myslala ze tak sobie ludzie stoją) i zagaja do
sprzedającego:
- Panie magistrze cos na chrypę poproszę.
- Polecam homeopatyczne (jakaś nazwa kończąca sie na -inum), jeszcze
pastylki (jakaś nazwa) albo syrop (znowu nazwa).
- No dobrze, a gdzie to można kupić?

Mina pana magistra wyjątkowa.